Dlaczego lubański Camping w 1980 roku był ostatni? Przeprowadziłem na ten temat wiele rozmów. Najbardziej prawdopodobna wydaje się następująca wersja:
W miesiąc po ostatnim Campingu rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu zakończone podpisaniem historycznych Porozumień Gdańskich i powstaniem „Solidarności”.
Na władze związkowe w całej Polsce runęło tsunami tłumionych przez dziesięciolecia krzywd, żalów i postulatów obywateli PRL. W pierwszym odruchu władze wystraszyły się i skwapliwie realizowały większość zgłaszanych wniosków. Oczywiście ta praktyka nie dotyczyła spraw o charakterze politycznym. M.in. w Lubaniu do miejscowej „Solidarności” ruszyło liczne w owym czasie lobby działkowców. Podnosili żale o dewastowanie ich ogrodów przez wygłodniałych campingowych gości. Do tego dochodziły prowincjonalne, gorszące legendy o hippiskach rzekomo kąpiących się nago w lubańskich fontannach. Konsekwencje tego były łatwe do przewidzenia. Zamiast zapewnić uczestnikom tak prestiżowej, bo przecież ogólnopolskiej imprezy odpowiednie zaopatrzenie (choćby stragany z tanią żywnością, WOP-owskie kuchnie polowe, namioty wojskowe), szybko skalkulowano: „my (to znaczy władza) tej muzyki nie lubimy, jest nam ideowo obca. Młodzież nosi długie włosy, ubiera się kolorowo. A w socjalizmie wszyscy powinni być jednakowi i schludni. I należeć do ZMS-u (Związku Młodzieży Socjalistycznej) bądź PZPR. Nie mamy też złudzeń, co ta zbieranina myśli o socjalizmie. Więc wniosek nasuwa się sam: ZAKAZAĆ! A z zakazu będzie też i ten skutek, że przypodobamy się sporej części mieszkańców miasta, działkowcom i ich rodzinom”.
Taka była przyczyna rezygnacji Lubania z kontynuowania Muzycznych Campingów.
Do tego dochodzi i jakaś cząstka mojej „winy”. Do stanu wojennego byłem zagrzebany w działalności związkowej w „moich” Księginkach. Niewiele udzielałem się na szczeblu miejskim. A ówcześni lubańscy przywódcy „Solidarności” JESZCZE mnie tak dobrze nie znali…
Korzystając z braku zainteresowania kontynuowaniem Campingów w Lubaniu ideę skwapliwie przechwyciły inne miasta: Brodnica – Muzyczny Camping, Jarocin – Muzykę Młodej Generacji, Mrągowo – country, pobliski Bolesławiec – bluesa (Blues nad Bobrem).
Żeby ktoś nie zarzucił mi, iż w tych wspomnieniach przydaję nadmierne znaczenie naszemu miastu w historii polskiego rocka, przywołam słowa wyjątkowego autorytetu w tej dziedzinie, Marcina Jacobsona, pioniera polskich dyskotek i legendarnego producenta muzycznego oraz menedżera najlepszych polskich grup: „…tak naprawdę, pierwszym festiwalem rockowym, w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, był Muzyczny Camping w Lubaniu k. Wrocławia (! – przyp. ZB) zorganizowany w roku 79 przez Wojtka Siwka i Macka Partykę z wrocławskiego PSJ-u...”
Na koniec ponawiam apel: jeśli ktoś z PT Czytelników zachował jakieś pamiątki z Campingów, byłoby fajnie, gdyby podzielił się nimi z redakcją Ziemi Lubańskiej. Wystarczą np. skany. Spróbujemy coś z tym zrobić.
Zdzisław Bykowski
Z dnia: 2012-05-23, Przypisany do: Nr 10(441)